1. |
|
|||
Czas zagłady świata
Przyszedł dzień który zmieni was wszystkich los
Ogromny tabun śmierci
Zmiecie wszystko co istnieje
Śmierć
Piekielnej prawdy moc
Brednie obrońców ludzkiej rasy
Nie pytaj mnie o sens istnienia
Apokaliptyczny młot skróci ci ją
Z popielników tych grobowców już wyłania się
Gniją drzewa, giną ludzie
Zdycha cały byt
Tracę oddech, myśli czyste gdzieś znajdują się,
Prawdy noc i ojców cień
Zabijajmy się
Obliteracja poprzez życie
|
||||
2. |
Sadystyczny Masowy Mord
05:43
|
|
||
Numer zbrodni 34
Ofiara już na ostrzu noża
Odliczam dni odliczam noce
By liznąć chociaż trochę twej rozpaczy
Okropnie mrozi krew w żyłach
Na samą myśl jak mi to przychodzi
Sadystyczny masowy mord
I rwie się sama do światła
Dlaczego nie skamle o litość
Dlaczego nie skamle o żądze
Może i pora już umierać
Nie
Bo może i ona ochrzczona w czarnej krwi
Może i ona zrodzona z czarnej krwi
Ofiary krzyk
Brutalny gwałt
W imię
Lepszego jutra
|
||||
3. |
|
|||
Tu gdzie krew spływa
po skażonej ziemi
zmutowane formy życia
kroczą w mrok
czarnej sekty
otchłanny zew
woła:
dalej, chodźcie tu
ku świątyni
monolitu
gdzie głos Bestii
głośno grzmi
tu gdzie czarna płonie zorza
tu gdzie ptaków śpiewu brak
tu gdzie przygasł płomień boży
waszej wiary pusty wrak
tu gdzie czarna płonie zorza
tu gdzie ptaków śpiewu brak
tu gdzie przygasł płomień boży
czarnej magii rozbłysł znak
|
||||
4. |
|
|||
Śmierć, widzę śmierć
Płonie horyzont
Nie, to tylko słońce
Ono pali nas
Zabija tak jak młotem
świat pędzi ku przestrodze
Jak bym bardzo chciał by zginął cały świat
Pluje na waszą marność
Poplecznicy dobra
Oni wam nie chcieli zdradzić całej prawdy
Świat pędzi ku przestrodze
Jak bym bardzo chciał by zginął cały świat
Pradawne demony, przybywajcie
Cały świat obróćcie przeciw nam
Cały świat niech dzisiaj spłonie
Cały świat niech w grzechach swych utonie
Cały świat w otchłań stacza się
|
||||
5. |
Śmierć I Płomień
03:30
|
|
||
Ze stalaktytów kapie krew
Zgniła woń rozpływa się
Destrukcja
Choroba
Sodoma
Gomora
Na temat ten powiem że
Ze wstrętu aż płoną mi trzewia
Destrukcja
Choroba
Sodoma
Gomora
Zasklepia rany czas
Zielenią się ślepia strzygi
Ku drodze zniszczenia
Śmierć HUH
Krew i ogień
Śmierć i płomień
|
||||
6. |
Busola Do Nikąd
04:52
|
|
||
Imię me to twój zły los
Ciemny wiatr unosi kurz
Na skraju skał wyciągam ją
Unoszę pięść ku zachodu słońca
Obieram nowy szlak czasoprzestrzeni
Pradawne medium starych duchów wojny
Dzierżąc w dłoni amulet śmierci
Odbywam podróż w totalnie inny świat
Te moje głupie waleczne serce
Jakby miało dla kogo bić
Strzępki wspomnień zabieram ze sobą
Wciskając się w totalnie inny świat
Tęsknota to złudzenie, ulotny stan
Lecz czciciel głupim jest
Zawsze tęskni i pamięta
Leksykonów słowa
Więc przybijcie wasze serca
Zobaczycie jak negatyw dusz
A kierunek wam obierze
Busola do nikąd
Busola do nikąd
Busola do końca dni
Imię me to twój zły los
Ciemny wiatr unosi kurz
Na skraju skał wyciągam ją
Unoszę pięść w stronę zachodu słońca
Te moje głupie waleczne serce
Jakby miało dla kogo bić
Strzępki wspomnień zabieram ze sobą
Wciskając się w zupełnie inny świat
Więc przybijcie wasze serca
Zobaczcie jak negatyw dusz
A kierunek wam obierze
Busola do nikąd
Busola do nikąd
Busola do końca waszych dni
|
||||
7. |
|
|||
Świat otworem wielkim stoi
wredny i cuchnący
dzień ten czuje jakby przez szybę
powietrze podawane rurką
myśli przecedzone
spalane stosy w lekkim upojeniu
percepcja zaburzona
skróty myśli
zlepek słów
bełkot słyszę
niebieska trucizna
Być człowiekiem?
Jak tu kurwa być człowiekiem ?!?!?!
szanuj bliźniego...?
lecz ja inny niż on
ma dwie ręce troje oczu
przecie on inny niż ja!
i gdy ja patrzę na nich
wstręt mnie dotyka
lecz we mnie tkwi coś innego
innego niż ty
Żyje, gniję i umieram
Jestem!
Lecz ciebie nie ma
Żyje, gnije, umieram
Nie ma cie
Nie ma jej
Śmierć dotknie nas
|
||||
8. |
|
|||
Stary kult śmierci
Wiecznie budzi strach
Obleśne podniecenie
Nikt z was
Nie rozumie
Jakie
życie kruchym jest
Istota cała tkwi
By naprawdę
Umieć śnić
Spalamy się w mogiłach
Nieświadomi misji
Marność
Jest to byt
Ozłocone truchło
Spłodzeni
świńskim miodem
Wzbijając się
W przestworza
Niczym
Ptak
Wciąż lekko
Spadając
Nie czuła nic
Jak płonie w tych zgliszczach
Stary kult śmierci
Wiecznie budzi strach
Obleśne podniecenie
Przecież nikt z was
Nie rozumie
Jak żyć
Błądzisz we mgle
Istota cała tkwi
By naprawdę
Umieć śnić
Nikt z was
Nie chce tak jak ja
Żyć
W taką noc
Tak żyć
Moich własnych
Szczątków
Bo jak bardzo
Chciałabyś
By czas
Dał odejść już!
Nie wiem
Czarcie!
Nieświadomie
Krocze w wszechświat!
|
𝔊𝔬𝔡𝔷 𝔒𝔳 𝔚𝔞𝔯 𝔓𝔯𝔬𝔡𝔲𝔠𝔱𝔦𝔬𝔫𝔰 Poland
𝐺𝑜𝑑𝑧 𝑂𝑣 𝑊𝑎𝑟 𝑃𝑟𝑜𝑑𝑢𝑐𝑡𝑖𝑜𝑛𝑠 𝑖𝑠 𝑎𝑛 𝑖𝑛𝑑𝑒𝑝𝑒𝑛𝑑𝑒𝑛𝑡 𝑙𝑎𝑏𝑒𝑙 𝑑𝑒𝑑𝑖𝑐𝑎𝑡𝑒𝑑 𝑡𝑜 𝑒𝑥𝑡𝑟𝑒𝑚𝑒 𝑚𝑢𝑠𝑖𝑐 𝑓𝑟𝑜𝑚 𝑡ℎ𝑒 𝑑𝑒𝑝𝑡ℎ𝑠 𝑜𝑓 𝑡ℎ𝑒 𝑢𝑛𝑑𝑒𝑟𝑔𝑟𝑜𝑢𝑛𝑑.
Contact 𝔊𝔬𝔡𝔷 𝔒𝔳 𝔚𝔞𝔯 𝔓𝔯𝔬𝔡𝔲𝔠𝔱𝔦𝔬𝔫𝔰
Streaming and Download help
If you like Pora Umierać, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp